valbon
Na wsi zabitej dechami do sklepu wchodzi gość w garniturze i z nienaganną manierą pyta: - Czy dostanę u pana serek Valbon? Ekspedient za ladą patrzy na niego jak na kosmitę i odpowiada jak na chłopa przystało: - Nie ma. Klient: - Dziekuję, do widzenia. - Panie poczekaj pan. Nie mamy sera Valbon, ale mamy żółty ser i biały ser. - Nie dziękuję. Chciałem ser Valbon. Do widzenia. - Panie poczekaj pan. A co to jest ten ser Valbon? - Serek Valbon to jest taki mięciutki serek pokryty cieniutką warstwą jadalnej pleśni... - A to nie mamy takiego sera... - Nic nie szkodzi... Do widzenia panu. - Panie. Poczekaj pan. Sera Valbon to my nie mamy, ale są za to pomidory Valbon i szynka Valbon...