Jedzie baca...
Jedzie baca bryczką przez granice, zatrzymuje go żołnierz i pyta: - co wieziecie w tej beczce, baco? - sok z banana - ale przecież banan nie ma soku!!! - tak? To masz pan, spróbuj... Żołnierz próbuje, krzywi się i mówi: - a jedź se baco dalej przez granicę A baca na to do konia: - Wiooo Banan!!!