Wpada do biura ...
Wpada do biura Kowalski, tak jak stworzył go Pan Bóg, na głowie kapelusz, w ręku teczka. Kierownik krzyczy: Czycie Kowalski zwariowali, nago do pracy!Kowalski: Panie Kierowniku, bo to było tak: byłem na balandze u mojej znajomej. W pewnym momencie ganie wiatło i słychać hasło krawaty na żyrandol.