Misiek, wielki ...

Misiek, wielki władca lasu, nakazał zwierzątkom zachować trzeźwość, inaczej mówiąc wprowadził totalną prohibicję. Idzie pierwszego dnia po lesie i patrzy, a tu leży w rowie zając. Nie wiesz zając, że w lesie jest prohibicja Jak ty wyglądasz Gdzie żeś się tak uchlał Ej, no, misiek, musiałem, szwagier miał imieniny, no musiałem. Jutro już będę trzeźwy plączącym się językiem usiłuje się wytłumaczyć ze swojego stanu. No dobra, ale żeby mi to było ostatni raz!!!Następnego dnia znów misiek robi kontrolę i znów widzi zająca poniewierającego się po lesie w stanie pomroczności jasnej. Zając, co ty wyprawiasz!!!!! Miałeś być dzisiaj już trzeźwy!!!!!! wrzasnął misiek. Sorry, ale kumplowi urodziły się pięcioraczki i wstyd było nie wypić. Ale obiecuję, jutro już będę trzeźwy....... 100 procent. Na pewno...... powiedział z trudem zając. Ale jak jutro zobaczę cię pijanego, to będzie nu zajac, pagadi!!! pogroził misiek i rozstali sie we względnym pokoju.Następnego dnia idzie sobie misiek przez las i ani śladu pijanych zajęcy. Przechodzi obok stawu i widzi jak tam w stanie totalnej fazy pławi się jakiś szarak. K..., JE... LE