Wojownicy naród

Znudzony brakiem rozrywki władca Chin, postanowił się rozerwać i wypowiedzieć komuś wojnę, więc dzwoni do prezydenta USA i mówi: - Słuchaj, stary, chcę ci w imieniu wielkich Chin wypowiedzieć wojnę! Prezydent mając na względzie trwające działania wojenne w Iraku i Afganistanie, dyplomatycznie odpowiada: - Wiesz co? Nasze dwa wielkie narody nie powinny ze sobą walczyć, prowadzimy wiele interesów, więc chyba to nie jest dobry pomysł. Władca Chin zasmucił się, ale dzwoni z tą samą ofertą do Rosjan. Putin znając siłę Chin jednak też odmawia, przypominając braterskie stosunki, jakie łączą te dwa kraje. Wojowniczy boss kraju środka nie rezygnuje jednak i dzwoni kolejno do Francji,Angli, Niemiec, jednak wszyscy prezydenci stanowczo mu odmawiają. Wtedy gość wpada na genialny pomysł: - Zadzwonię do Polski, to wojowniczy naród, zawsze walczący, mają wielkie doświadczenie w tej dziedzinie, tak Polska nie odmówi, jestem tego pewien. Bierze telefon i dzwoni do polskiego prezydenta, z propozycją wojny. Prezydent wysłuchał go dokładnie i zadaje pytanie: - Słuchaj, mistrzu, a powiedz ty mi, ilu was tam jest w tych Chinach? - Półtora miliarda - pada radosna odpowiedź i w tym momencie następuje dłuższa chwila ciszy. Zniecierpliwiony wódz Chińczyków pyta: - I co, przestraszyłeś się? - Nie - odpowiada prezydent - tylko się zastanawiam, gdzie my was wszystkich pochowamy.