Przychodzi mały Jasio...

Przychodzi mały Jasio do apteki i mówi do aptekarza: Proszę mi dać coś do zapobiegania ciąży! Aptekarz się zdenerwował i reprymenduje Jasia: Po pierwsze - to o takim czymś mówi się szeptem, a nie na cały głos, Po drugie - to nie jest dla dzieci, Po trzecie - niech ojciec sobie sam przyjdzie, Po czwarte - są tego rózne rozmiary. Jasiu też się w tym momencie wkurzył, więc mówi: Po pierwsze - w przedszkolu uczyli mnie, żeby mówić głośno i wyraźnie, Po drugie - to nie jest "nie dla dzieci", tylko przeciwko dzieciom, Po trzecie - to nie dla ojca, tylko dla mamy, Po czwarte - mama jedzie do sanatorium i potrzebuje wszystkie rozmiary.