Przychodzi niedźwiedź...
Przychodzi niedźwiedź do zająca i rozpaczliwym tonem mówi: Zając, ty się mnożysz jak nie wiem co, a ja nic, pomóż przyjacielu. Zając na to: A marchewkę żresz Niedźwiedź: Nie! Zając: No staaaaaaary! Pół roku niedźwiedź je marchew no i nic nie pomogło. Znowu przychodzi do zająca i mówi: Zając pomóż, nie bądź taki. A zając na to: A marchewkę żresz Niedźwiedź: tak! Zając: A tartą Niedźwiedź: Nie! Zając: No staaaaaaary! Więc kolejne pół roku niedźwiedź je tartą marchewkę i nic. Znowu przychodzi do zająca i błaga go o pomoc. Zając: A marchewkę żresz Niedźwiedź: Tak! Zając: A tartą Niedźwiedź: Tak! Zając: A z groszkiem Niedźwiedź: Nie! Zając: No staaaaaaary! No i znów kolejne pół roku niedźwiedź je tartą marchewkę z groszkiem i nic. Przychodzi do zająca i mówi: Niedźwiedź: Zając, ja cię bronię przed wilkiem i lisicą a ty mi się tak odpłacasz. Pomóż mi bo lata lecą a ja dzieci nie mam. Zając: A marchewkę żresz Niedźwiedź: Tak! Zając: A tartą Niedźwiedź: Tak! Zając: A z groszkiem Niedźwiedź: Tak! Zając: A dupczysz Niedźwiedź: NIE! Zając: No staaaaaaary!