Mąż przychodzi ...

Mąż przychodzi do domu i siada na kibelku. Tymczasem żona krząta się po mieszkaniu i słyszy, że z kibla dochodzą jakieś postękiwania. Myśli sobie: "Zrobię mężowi kawał i zgaszę światło". Gdy to już zrobiła z kibla słychać krzyk: O Boże! Ratunku!!!.Przerażona otwiera drzwi i zapala światło. A mąż mówi: Uff!!! Myślałem już, że mi oczy pękły.