Przychodzi baca...

Przychodzi baca do kolegi chirurga i mówi: Wiesz Kazik pomóż, mam brzydką żonę! Weź ty jej zrób jaką operacje Ja nie dam rady, ale pogadam z doktorami w Krakowie może się da, ale to będzie kosztować z jakie dziesięć tysięcy.Spotykają się po dwóch tygodniach. Mówi lekarz Kazik: Tak jak mówiłem, da się załatwić, ino dziesięć patyków przynie. A wiesz Kazik, już nie trzeba, gajowy zgodził się za pięć stówek odstrzelić.