Baca łapi...

Baca łapie okazję na drodze, wreszcie udaje mu się złapać przejeżdżającego Mercedesa. Wsiada i jadą, ale po kilku kilometrach jako tak nudno się zrobiło, więc baca się pyta: A co to panocku, za znacek z psodu To mówi kierowca pokazując na znaczek mercedesa to taki celownik, jak kogo złapie w ten celownik, to już na pewno trafię. Aha.Po kilku kilometrach patrzą, a tu drogą jedzie jaki facet na rowerze. Baca mówi: A weźcie, panocku, tego cłowieka w ten celownikKierowca skręcił i faktycznie rowerzysta znalazł się "w celowniku", ale ponieważ kierowca nie chciał ić do więzienia, to w ostatniej chwili skręcił, aby nie trafić rowerzysty, chwilę potem baca się odzywa: Iiiii, kiepski ten pański celownik, gdybym nie roztworzył drzwi to bymy go w ogóle nie trafili.