Kowalski spotyk...
Kowalski spotyka Nowaka. Wiesz, mam pieruński smak. A ja mam pół litra mówi na to Nowak ale nie mam miarki. Miarkę to mam w gębie śmieje się Kowalski. Gdy Nowak wręczył mu całą butelkę, Kowalski pociągnął tak, że nic we flaszce nie zostało. Nowak popatrzył i spokojnie wycedził przez zęby: Wiesz, ja ci nie żałuję tej gorzały, ale tą miarkę muszę ci roztrzaskać.