Dawno dawno temu zszedł P...

Dawno dawno temu zszedł Pan Bóg na spacer po pustyni i trafił do jakiegoś miasta. Podszedł do mieszkańców i zaproponował - Mam dla was przykazanie - A jakie? - Nie zabijaj. - No coś ty! My Hetyci żyjemy z wojen. Potrafimy tylko wytapiać żelazo i walczyć. Bez zabijania nasz naród zginie. Poszedł Bóg dalej i trafił do następnego miasta. - Mam dla was przykazanie - rzekł do mieszkańców - A jakie? - Nie cudzołóż. - To chyba jakieś żarty. W naszej świątyni są najlepsze ladacznice. Wszystkie nacje przyjeżdżają do nas się zabawić. Bez cudzołóstwa pomrzemy w nędzy. W trzecim mieście Bóg spróbował jeszcze inaczej - Mam dla was przykazanie - nie kradnij. - To jak mamy żyć - nie da się handlować z Syryjczykami nie kradnąc. Nieco przybity Pan Bóg wrócił na pustynie. Jacyś barbarzyńcy paśli tam swoje stada. Zrezygnowany Bóg spytał - Chcecie mieć jakieś przykazania? - A za wiele??? - Za darmo. - A to byśmy z dziesięć wzieli.