Jedzie facet z teścio...

Jedzie facet z teściową furmanką. Nagle rozszalała się burza i jeden z piorunów strzelił niedaleko furmanki. Facet krzyczy: Boże!... Jadą dalej. Następny piorun znów strzelił, tym razem jeszcze bliżej furmanki. Facet: Boże!... Jadą dalej. Znów słuchał grzmot i teściowa spada z furmanki rażona piorunem. Facet: Boże, już myślałem, że nie trafisz!