Kowalskiemu umarła żona. ...
Kowalskiemu umarła żona. Kilka dni po pogrzebie przyszedł na grób, siadł na ławeczce i wspomina żonę: - Duszko ty moja, gdybyś ty nie umarła to bym cię na rękach nosił, gotował bym, sprzątał, futro bym ci kupił... W tym momencie poruszyła się ziemia, bo właśnie kopal kret - Leż spokojnie duszko, na żartach się nie znasz?!