Benek
Jest rok 1943 Idzie sobie Karol Wojtyła przez Kraków Nagle zatrzymuje go SS-Man I krzyczy -Ręce do góry dawaj dokumenty -Nie mam -To Cię zastrzelę -Ale zaraz mogę ja przynieść -Nie obchodzi mnie to, nie masz teraz, to już po tobie SS-Man wyciąga pistolet mierzy ku Wojtyle. Nagle niebo się rozstępuje i słychać głos Boga -Zostaw go durniu on kiedyś będzie papieżem na co SS-Man -Dobra ale pod jednym warunkiem że ja będę papieżem po nim