Z wizytą u kolegi
Szedł raz Kubal ulicą i zobaczył swojego sąsiada Fąfarę. -- No cześć panie Fąfara , to co , jestem u was jak zwykle w sobotę wieczorem? -- No..nie bardzo... Lepiej żebyś do nas nie przychodził. -- Ale co się stało? -- Nic się nie stało , po prostu do nas nie przychodź! -- Tyle lat się znamy , powiedź mi chociaż o co chodzi. -- No dobrze. Ostatnio jak byłeś u nas zginęło sto pięćdziesiąt złotych. -- Chyba nie myślisz że to ja....? -- Oczywiście ze nie , zresztą pieniądze się znalazły , ale niesmak pozostał.........