Głuchy jak pień hrabia wraca do domu a lokaj Jan wita go jak zwykle: I co ty stary zgredzie pewnie znowu cały dzień siedziałeś w knajpie.Na to hrabia: Nie Janie byłem na mieście i kupiłem sobie aparat słuchowy
Policjant zamyka się w garażu i przez dwa dni rozbiera na części swój nowo kupiony samochud. Poco to robisz- pyta go żona. Poprzedni właściciel powiedział mi że włożył w niego 10000 tysięcy
Czym różni się blondynka za kierownicą od pioruna??? Niczym obydwoje trafiają w drzewo.
Baca zostaje wezwany do komendy policyjnej jako świadek wypadku więc jak to było baco? więc panoczku widzicie to drzewo? tak a oni nie widzieli
miłość jest jak sraczka- każdego kiedyś dopadnie
Nowy ksiądz był spięty jak prowadził swoją pierwszą mszę w parafii, więc poprosił kościelnego żeby mógł do świętej wody dodać kilka kropelek wódki, aby się rozluźnić i tak się stało. Na drugiej mszy zrobił tak samo i czuł się tak dobrze (a nawet lepiej) jak na pierwszej mszy, ale gdy wrócił do pokoju, znalazł list: DROGI BRACIE: -Następnym razem dołóż kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do wódki; -Na początku mówi się "Niech będzie pochwalony", a nie "Kurwa mać"; -Po drugie, Jezusa ukrzyżowali Żydzi, a nie Indianie; -Po trzecie, Kain nie ciągnął kabla, tylko zabił Abla; -Po czwarte, po zakończeniu kazania schodzi się z ambony, a nie zjeżdża po poręczy; -A na koniec mówi się "Bóg zapłać", a nie "Ciao"; -Krzyż trzeba nazwać po imieniu, a nie "to duże T"; -Nie wolno na Judasza mówić "Ten huj złamany"; -Na krzyżu jest Jezus, a nie Che Guevara; -Jest 10 przykazań, a nie 12; -Jest 12 apostołów, a nie 10; Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie "w pizdu"; -Inicjatywa, aby ludzie klaskali była imponująca, ale tańczyć makarenę i robić "pociąg" to przesada; -Opłatki są dla wiernych, a nie na deser do wina; -Pamiętaj, że msza trwa godzinę, a nie dwie połówki po 45 minut; -Po za tym, Maria Magdalena była jawnogrzesznicą, a nie "kurwą"; -Jezusa ukrzyżowali, a nie "zajebali"; Ten obok w "czeronej sukni" to nie był transwestyta, to byłem ja -Biskup; I w końcu, Jezus był pasterzem, a nie "skurwysynem domokrążcą".
Poznał chłopak dziewczynę. Po kilku spotkaniach ona zdecydowała się zaprosić chłopaka na obiad niedzielny do rodziny. W związku z tym, że chłopak pochodził z biednej rodziny i nie miał za wiele kasy, nie wiedział za bardzo w co ma się ubrać i co zrobić żeby dobrze się zaprezentować. Po chwili zastanowienia wpadł na genialny pomysł. Przypomniał sobie, że ma w szopie starego Junaka, więc w połączeniu ze starymi dżinsami i kurtką skórzaną będzie git. Poszedł do szopy, odgarnął całe to siano, którym pojazd był przykryty i... zamarł. Junak był cały zardzewiały. Już prawie się załamał, gdy wpadł na genialny pomysł. Wysmaruje go wazeliną... Jak pomyślał tak zrobił, junak świecił się jak psu jaja. W niedziele pojechał do dziewczyny, ona czekała na niego przed wejściem i mówi: • Słuchaj Kaziu, pamiętaj o jednej rzeczy, po zjedzeniu obiadu nie wolno Ci się odzywać. Kto pierwszy to zrobi, ten myje wszystkie gary... No taka jest u nas tradycja. Kaziu myśli: "niech będzie, no problemo, chyba ich porypało, jeżeli myślą, że ja, gość, będę mył te gary". Weszli do domu, kwiatuszki dla mamusi, dzień dobry, witamy itp. Obiad minął bez problemu, wszystkim smakowało, skończyli jeść i... cisza, nikt się nie odzywa. Ojciec myśli: "co ja się będę odzywał, robiłem na nockę, a teraz miałbym te gary myć. Nigdy w życiu, siedzę cicho". Matka myśli: "nom chyba ich poczesało, jeśli myślą, że się odezwę. Cały dzień gotowałam, a teraz miałabym zmywać. A tam ta patelnia jest tak urypana... Nie ma mowy siedzę cicho". Dziewczyna myśli: "Żeby tylko Kazik się nie odezwał..." Kazik myśli: "Porąbani, przyszedłem w gości i myślą, że będę gary mył???" Minęła godzina i cisza. Kazik się wkurzył, wziął swoją dziewczynę, położył na stole, zdjął majtki i zerżnął. Ojciec myśli: "a co mnie to obchodzi, pewnie dyma ją codziennie, ja się tych garów nie chyce". Matka myśli: "w dupie to mam. Jak pomyśle o tej patelni, to mi się słabo robi". Mija dwie godziny i cisza. Kazik się wkurwił, wziął matkę, położył na stół i ją zerżnął. Ojciec myśli: "!#$% mać, przegiął pałę, ale ja to mam w dupie. Całą noc harowałem, a teraz będę garnki mył?" Dziewczyna myśli: "Grunt, żeby się tylko Kazik nie odezwał". Mijają trzy godziny i cisza ale... zaczął padać deszcz... Kazik podbiega do okna, patrzy a tam całą wazelinę zmyło mu z Junaka. Załamany myśli: "Huk, odezwę się." • Czy macie może wazelinę??? A ojciec na to: • To ja już może umyję te garnki...
Droga pani sosiadko ja sie pani zwieze gdy jechalam na rowerze to przyjebalam w wierze:):):)
Kiedy lancuch masz na klacie laska szybko scioga gacie.Kazda laska peka z dumy gdy ja bzykasz w dresach pumy i z usmiechem ssa kutasa gdy masz buty adidasa
kiedy lancuch masz na klacie laska szybko scioga gacie kazda laska peka z dumy gdy ja bzykasz w dresach pumy i z usmiechem ssa kutasa gdy masz buty adidasa. wszystkie tu kawaly so do bani niewiem kto sie z nich moze smiac cioty z waz wszystkich