Hrabia kąpie się w morzu. W pewnym momecie zaatakowal go rekin. Krzyczy więc do wiernego sługi: - Janie, podaj nóż! - Jan z oburzeniem: - Panie Hrabio, z nożem do ryby?!!!
- Janie, drzwi do windy otwiera się w prawo czy w lewo? - W prawo, panie hrabio. - O cholera, znowu zjechałem na dół zsypem.
Hrabia po dłuższym pobycie za granica wraca do swoich posiadłości. Na dworcu czeka na niego zaprzęg koni i wierny sługa Jan. - No i cóż tam zdarzyło się nowego we dworze podczas mojej nieobecności, Janie? - Nic nowego Jaśnie Panie... no może tylko to, że Azorek zdechł. - Azorek ?! Mój ulubiony pies? Jak to się stało? - Ano nażarł się końskiej padliny, to i zdechł. - A skąd we dworze końska padlina? - Konie się poparzyły, to zdechły. - Jak to konie się poparzyły ??... Od czego? - Od ognia, Panie, jak się stajnia paliła. - A kto podpalił stajnie? - Nikt, od płonącego dworu się zajęła. - Na miłość boska, to i dwór spłonął? Jakim sposobem? - Ano po prostu. Świeczka przy trumnie teścia Pana hrabiego się przewróciła i firany się zajęły. - Och! A czemu mój teść umarł? - Bo Jaśnie Pani uciekła z tym oficerem, co się z nim od trzech lat spotykała. - Spotykała się od trzech lat?! To przecież nic nowego! - Właśnie mówiłem, Jaśnie Panie, że nie zdarzyło się nic nowego.
- Janie, drzwi do windy otwiera sie w prawo czy w lewo? - W prawo, panie hrabio. - O cholera, znowu zjechalem na dół zsypem.
- Janie, w nocy miałem przypadkowy wytrysk nasienia! - Już zmieniam prześcieradło... - Baldachim, idioto!!!
Hrabia czyta gazetę. - Janie, czy tramwaje jeżdżą po dachach? - No nie panie hrabio, tramwaje jeżdżą po szynach na ziemi. - No to dlaczego tutaj napisali, że tramwaj zabił kominiarza?
- Janie - mówi hrabina do lokaja - hrabiego boli gardło. Proszę mu ukręcić ze dwa jajka... - AAAAuuuuaaaa!
Hrabia z Janem pojechali na polowanie. Po drodze na rozgrzewkę wypili strzemiennego. Widzą jelenia. Hrabia wypalił i nie trafil. No towypili jeszcze raz. Znów widzą jelenia. Hrabia znów wypalił i nietrafił. Znowu wypili. Jadą dalej i widzą jelenia. - Hrabio, może teraz ja spróbuję? - Dobrze Janie. Jan strzelił i jelen padł. - Jak to zrobileś? - Trzeba celować w środek stada.
Hrabia ma jechać na wojnę. - Janie, masz tu klucz do pasa cnoty hrabiny. Pilnuj klucza i hrabiny! - Dobrze hrabio. Hrabia pojechał. Po dziesięciu minutach dogania go Jan: - Hrabio, nie pasuje!
Leży hrabia z hrabiną w lóżku. Nagle dzwoni na Jana: - Janie, podaj mi prezerwatywę! Jan przynosi prezerwatywę na złotej tacy i podaje hrabiemu. Ten: - Nie tą, durrrniu! Tą z herbem!