Najlepsze dowcipy

idą harcerze do haty borucha pukają i pytają się go -jest druhboruch -nie ma druha-bo-rucha

Mąż i żona jadą przez wieś samochodem. Nie odzywają się do siebie, bo są świeżo po kłótni. Nagle żona spostrzega stadko świń i pyta pogardliwie męża: - Twoja rodzina? - Tak, teściowie!

Milionerzy. Gra o 64 tys. zł. Hubert Urbański zadaje pytanie: - Teraz panie Krzysztofe gra o wysoką stawkę - 64tys. pln!!! Pytanie brzmi: ile razy w miesiącu zdradza pana żona? - Hmmm... no nie wiem... chyba poproszę o opinę publiczności... - A może wystarzczy telefon do przyjaciela?!

Dwóch zawianych gości chciało napić się drinka, ale mieli ze sobą tylko kilka złotych. W końcu jeden z nich proponuje: Złóżmy się i kupmy sobie hot doga. Hot doga Ja chcę drinka! Zrobimy tak: kupimy hot doga, wyjmiemy z niego parówkę i przymocuję ją sobie do rozporka. Pójdziemy do baru, zamówimy drinki, wypijemy. Kiedy przyjdzie do płacenia, ty uklękniesz i zaczniesz ssać parówkę, tak jakbyś robił mi laskę. Barman nas wyrzuci i nie będziemy musieli płacić. I tak zrobili. Zamówili dwie whisky, wypili, odegrali scenkę i barman ich wyrzucił. Odstawili ten numer w 19 barach. Wiesz co - mówi w końcu drugi facet. - Zamieńmy się rolami, bo mnie już kolana bolą... Myślisz, że jesteś w gorszej sytuacji ode mnie Stary, ja zgubiłem parówkę w trzecim barze...

Leży hrabia z hrabiną w lóżku. Nagle dzwoni na Jana: Janie, podaj mi prezerwatywę!Jan przynosi prezerwatywę na złotej tacy i podaje hrabiemu. Ten: Nie tą, durrrniu! Tą z herbem!

Pewnego dnia Małgosia z Jasiem poszli do lasu na grzyby (Malgosia miała pewną wade wymowy nie umiała mówic "po"). Jasiu namówil Małgosie, żeby poszła z nim w krzaki na furufuru. Malgosia dała sie namówic jak już zaczeli to Małgosia poparzyła sobie d**e o pokrzywy i krzyczy: "Krzywy" "Krzywy" A Jasiu na to Jakiego mam takiego pcham

Idzie ksiądz przez las, patrzy, a tam na gałęzi siedzi łaska. Łaska mówi: Co ksiądzA ksiądz: Co łaska.

Powódź w prowincjonalnym miasteczku. Ewakuacja ludności. Wojsko puka do kaplicy: - Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi! - Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boską. Po trzech godzinach ksiądz siedzi na ostatnim piętrze parafii. Podpływają motorówką: - Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi! - Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boska. Minęły kolejne godziny, ksiądz na szczycie dzwonnicy. Podpływają znowu. - Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi! - Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boska. Piętnaście minut i ksiądz już z wyrzutami u Pana Boga. - Panie Boże, no jak tak można? Swojego wiernego sługę zawieść? A tak wierzyłem w Opatrzność... - Kretyn!!! Trzy razy po ciebie ludzi wysyłałem!!!

budzi się blondynka w nocy i pyta meża kochanie czy płazy mają rozum nie żabko niemają !!!!!

Dlaczego Chuck Norris nazywa się Chuck Norris Dlatego, że Bóg było już zajęte