Każdy normalny informatyk po zakupie nowej klawiatury przesypuje sobie do niej okruszki ze starej.
Przychodzi zając do niedźwiedzia z karabinem maszynowym, -Niedźwiedź biegaj dookoła! >Nie będę. "Ratatatatatata!" >Już biegnę. Biega niedźwiedź a zając: -Właź na drzewo! >Nie będę. "Ratatatatatata!" >Już włażę. -Skacz! >Nie będę. "Ratatatatatata!" >Już skaczę. -Sraj! >Nie będę! "Ratatatatatata!" >Już… Niedźwiedź zrobił kupę a zając jeszcze bardziej rozkazującym tonem: -A teraz zjedz gówno!!! >Nigdy!!! "Klik, klik, klik, klik!" -Nie szkodzi sam zjem...
Dwie zakonnice robiły zakupy w Biedronce. Kiedy przechodziły obok lodówki z piwem, jedna z nich rzekła do drugiej: - Czyż piwko, a nawet dwa, nie smakowałoby wybornie w tak gorący, letni wieczór? Na to druga odparła: - W rzeczy samej, siostro, ale nie czułabym się zbyt dobrze, kupując piwo, bo z pewnością zaraz zrobiłaby się z tego wielka draka przy płaceniu. - Poradzę sobie z tym bez żadnego problemu - odparła pierwsza siostra, po czym wzięła sześciopak i udała się do kasy. Zobaczywszy dwie siostry z piwem, kasjer wyraźnie się zdumiał. - Och, to do mycia włosów - powiedziała jedna z nich - U nas w klasztorze piwo nazywamy szamponem katolickim. Kasjer, nie mrugnąwszy nawet okiem, sięgnął pod ladę i wyciągnął paczkę paluszków, którą następnie wsadził do torby z piwem. Spojrzał siostrze głęboko w oczy, uśmiechnął się i powiedział: - Lokówki na nasz koszt.
- Jak mogłeś porzucić żonę, zostawiając ją samą?! - przemawia ksiądz do sumienia spowiadającego się mężczyzny. - Jak to samą? Zostawiłem ją z dziećmi..
idą dwie mrówki przez pustynie, jedna idzie w lewo, druga izie w prawo, a trzecia za nimi .
Rozmawiają sobie dwaj emeryci na ławce w parku: - Mietek, a czy przypadkiem w tym tygodniu nie przypada wasza pięćdziesiąta rocznica ślubu? - Owszem. - I co planujesz? - Hmmm... na dwudziestą piątą rocznicę zawiozłem żonę do Francji. - Serio? A co zrobisz w tę pięćdziesiątą? - No nie wiem. Może przywiozę ją z powrotem?
Tata wybudował garaż i pyta się Jasia -jasiu jak go nazwiemy?? -nie wiem tato... -idz jasiu na spacer, zapamiętaj pierwszy wyraz jaki usłyszysz, bo tak nazwiemy ten garaż... jasiu idzie na spacer pierwszy wyraz to "cipa" więc tak nzawali ten garaż... trzy dni później tata kupił samochód sytuacja się powtarza Jasaiu wraca ze spaceru i mówi tato usłyszłem "chuj" no to dobrze tak też nazwali ten samochód, tata i Jaś pojechali na narty wracając Jasiu krzyczy do mamy -mamo mamo otwieraj cipe bo taa chujem wiejżdza
Gość zamawia zupe w restauracji... -Ej kelner co robi ta mucha w mojej zupie? kelner pochylił się i patrzy. -Najwyraźniej pływa - odpowiada kelner.
Co to jest: tańczy, śpiewa, recytuje, daje d... i gotuje Kolo Gospodyń Wiejskich.
Stoi pijany Polak na warcie, podchodzi do niego Niemiec i mówi: Guten Morgen. Butem w morde pyta się Polak, zdejmuje buta i uderzając Niemca w morde. Niemic wstaje i wykrzykuje. Was ist das!! Na to Polak: Jeszcze raz