Co by było, gdyby Trzej Królowie okazali się być Trzema Królowymi? - Po prostu spytałyby o drogę - Dotarłyby w porę - Pomogłyby przy porodzie - Wysprzątałyby stajenkę - Przyniosłyby przydatne prezenty - ... i coś do jedzenia Ale... co by powiedziały w drodze powrotnej? Zaraz po opuszczeniu Betlejem... - Widziałyście, jakie sandały Maryja założyła do swojej tuniki? - Ten mały nic a nic nie jest podobny do Józefa... - Jak oni mogą wytrzymać z tyloma zwierzakami? - ... a ich osiołek jest już całkiem na wyczerpaniu... - Mówią, że Józef jest bezrobotny - Chciałabym tylko wiedzieć, kiedy oddadzą garnek, w którym przyniosłyśmy łazanki. - Dziewica? Koń by się uśmiał. Ja znam Maryję jeszcze z uczelni.
Siedziałem sobie dziś w pociągu naprzeciwko bardzo seksownej tajskiej dziewczyny. Powtarzałem sobie w myślach "tylko nie dostań erekcji, tylko nie dostań erekcji". Niestety dostała...
Pytanie do rzeźnika: - Co pan najbardziej lubi jeść? Ale bezmięsnego. - Parówki.
Do egzaminatora podchodzi jakiś facet i mówi: - Mój syn ma jutro egzamin. Ale na pewno go nie zda. Na to egzaminator: - Mogę się założyć z panem o 1000 złotych, że jednak zda.
Blondynka startuje w teleturnieju. Prowadzący zadaje pytanie: - Myli się tylko raz. Blondynka udaje że myśli, myśli ... i odpowiada: - Brudasy
Wielki bal, gdzie bawi się cała arystokracja dwóch sąsiednich królestw. Gdzieś w kącie sali toczy się rozmowa dwóch nadwornych błaznów: - Ty, a ten wasz książę to dzisiaj sam na imprezie? - Ano, sam. - Jak to? Przecież jeszcze w zeszłym roku zjeździł całe królestwo, żeby odnaleźć tajemniczą pannę, na którą będzie pasował zgubiony podczas balu pantofelek. - Ano, zjeździł. - I co? Znalazł? - Ano, znalazł, jednak okazało się, iż panna okrutnie z niego zakpiła. - Tak? I co dalej? - Ano, nic. Kazał ją powiesić za jaja.
Dzień dobry, z tej strony dyrektor szkoły pańskiego syna. Z przykrością zawiadamiam, że w drodze do szkoły pana synowi przytrafił się wypadek. - Mój Boże! Czy mój syn jest cały? - A nie wiem, nie otwierałem worka.
Pijak do pijaka: - Chodź ze mną pogratulować Stefanowi. Dziecko się mu urodziło. - Tak? A co ma? - Wyborową.
Uradowana zona wraca do domu. - Wyobraź sobie, że dzisiaj przejechałam trzy razy na czerwonym świetle i ani razu nie zapłaciłam mandatu - No i? - Za zaoszczędzone pieniądze kupiłam sobie torebkę.
Wchodzi dwóch niemieckich szpiegów do knajpki w Londynie. Jeden podchodzi do baru i zamawia: - Two martini please. - Dry? - pyta barman. - Nein, zwei!