Mały żółwik wchodzi na wysokie drzewo. Gdy już jest na szczycie rozkłada łapki i skacze po czym z głośnym hukiem spada na ziemię. Kilka razy ponawia próbę, ale za każdym razem kończy tak samo. W tym momencie jeden z ptaków obserwujących żółwika z sąsiedniego drzewa zwraca się do drugiego: - Wiesz, chyba czas, abyśmy mu powiedzieli, że jest adoptowany...
Leci sobie nietoperz i kołysze się w takt rytmu: tari-ram-ram, tari-ram-ram. Wpieprzył się w drzewo, wstaje i mówi: k..., ten walkman kiedyś mnie zabije!
Spotykają się dwie dżdżownice, pierwsza się pyta drugiej. - Co tak głośno było wczoraj u Ciebie? - No wiesz, odpowiada druga, chcieli wczoraj Starego wyciągnąć na ryby.
Kto się cieszy gdy schodzi na psy? - Pchła.
Stoi bociek na skale i ćpa maryśkę, po chwili rzuca się w dół. Widzi to wilk i mówi do boćka: - Bociek ale z ciebie luzak daj mi trochę. Wilk naćpany wchodzi na skałę i rzuca się. Podlatuje do niego bociek i mówi: - Wilk, ty masz skrzydła? A wilk odpowiada: - Nie. Bociek do niego: - Chłopie, z ciebie to dopiero luzak!
Jak nazywa się najszybsze zwierzę na świecie? Gepard. Jak nazywa się najszybszy ptak na świecie? Ptaszek Geparda!
Na drzewie siedzi wróbel, przylatuje wrona, Wróbel pyta: - Co ty jesteś za ptak? Ona odpowiada: - Wrona, a ty? - Ja to jestem orzeł, tylko trochę chorowałem!
Młody agronom kazał na swoje urodziny zabić świnię. Chłop tłumaczy mu: - Niestety, nie możemy zabić, bo się prosi. - Choćby się i na kolanach prosiła - macie ją zabić!
Przychodzi królik do sklepu i pyta: - Czy są zgniłe marchewki? Sprzedawca odpowiada: - Nie ma. Następnego dnia przychodzi królik do sklepu i pyta: - Czy są zgniłe marchewki? Sprzedawca odpowiada: - Nie ma. Trzeciego dnia sprzedawca myśli sobie: "pewnie dzisiaj też przyjdzie" i przyszykował dla królika trochę zgniłych marchewek. Przychodzi królik do sklepu i pyta: - Czy są zgniłe marchewki? Sprzedawca odpowiada: - Są. Na to królik: - SANEPID!
Gospodarz kupił nowego koguta, który zaraz na podwórku chciał zrobić porządek i pokazać staremu kto tu jest panem. Stary kogut zaproponował: - OK, odejdę jeżeli wygrasz ze mną wyścigi na około studni, 50 okrążeń. - Nie ma sprawy, no to zaczynamy? - odrzekł młody. - Dobra, ale wiesz co, ja znam teren, daje ci pól okrążenia forów. Młody kogut pewien zwycięstwa zaraz się rzucił do biegu i tak się gonią, ale odległość pozostaje ta sama. W pewnym momencie jakąś ręka chwyta młodego koguta za szyje, na pieniek odrąbuje głowę i słychać: - Ku... to już czwarty pedał w tym miesiącu.