Podczas podjazu załoga lotu US Air do Fort Lauderdale źle skręciła i w rezultacie stanęła nos w nos z samolotem United 727. Zirytowany damski głos kontrolera złajał załogę US Air, krzycząc: "US Air 2771, gdzie wy jedziecie? Mówiłam, że macie skręcić w prawo, na pas C! A wy skręciliście na D! Zatrzymajcie się natychniast. Wiem, że trudno odróżnić C od D, ale spróbujcie! Ciągnąc swoją tyradę do zakłopotanej załogi, krzyczała histerycznie: Boże, wszystko popieprzyliście! Całe wieki zajmie odkręcanie tego! Zostańcie, gdzie jesteście i nie ruszajcie się zanim nie powiem! Oczekujcie instrukcji do podjazdu za jakieś pół godziny; chcę żebyście jechali dokładnie gdzie wam wskażę, kiedy wskażę i jak wam wskażę! Zrozumieliście, US Air 2771? "Tak jest, proszę pani" odpowiedziała pokornie załoga. Oczywiście na częstotliwości kontroli naziemnej zapadła śmiertelna cisza. Nikt nie chciał ruszać zirytowanej pani z kontroli naziemnej w jej obecnym stanie. W każdym kokpicie wzrastało napięcie. I wtedy nierozpoznany pilot złamał tę ciszę, pytając: "Czy ja nie byłem kiedyś z tobą żonaty?"
Członkini załogi pilotującej samolot Northwest Airlines prosiła kilkakrotnie o pozwolenie na odjazd od bramki, ale po uzyskaniu pozwolenia zrezygnowała z wykonania manewru. Jej ostatnie zapytanie brzmiało jak następuje: NW123: Kontrola, NW123 jest gotowy na odjazd od rękawa. Kontrola: Aby na pewno? NW123: Cóż, jestem kobietą i mogę zmienić zdanie w każdej chwili. Kontrola (ze śmiechem): Udzielam pozwolenia na odjazd od rękawa.
Kontroler rozmawia z przyjacielem przez telefon... przyjaciel: "to jesteś dziś mocno zapracowany?" kontroler (niechcący nacisnąwszy pedał transmisji) " ...tak naprawdę to nie, mam tylko dwóch dupków czekających na wjazd na pole wzlotów..." pilot: "Wieża, tu dupek numer 1, jesteśmy gotowi na start!"
Urolog do pacjenta: - I to żona pana tak urządziła widelcem? A jak pan oddaje mocz? - A wie pan panie doktorze znam pare chwytów na flet.
Psychiatra mówi do pacjenta: - Mam dla pana dwie wiadomości: dobrą i złą. Ta zła to, że ma pan Alzheimera. - A ta dobra? - Zapomni pan o tym, zanim pan wróci do domu.
Przerażony pacjent wpada do gabinetu i krzyczy: - Panie doktorze, zostało mi dokładnie 59 sekund życia. - Proszę poczekać minutę...
Przychodzi gościu do lekarza: - Panie doktorze, jestem impotentem. Lekarz na to: - A skąd Pan to wie? - Ojciec był impotentem, dziadkowie, pradziadkowie. Na pewno jestem impotentem. - To skąd żeś się Pan wziął?! - Spod Rzeszowa.
Lekarz otworzył właśnie nowy gabinet i czeka na swojego pierwszego pacjenta. Nagle słychać stukanie do drzwi, po chwili wchodzi jakiś facet. Pielęgniarka długo tłumaczy mu ze trzeba cierpliwie poczekać, bo pan doktor ma mnóstwo pacjentów. W końcu lekarz każe wprowadzić faceta, ale by zrobić na nim wrażenie, podnosi słuchawkę telefonu i zaczyna fantazjować: Naprawdę nie mogę pana przyjąć, jestem strasznie zapracowany. No...może za miesiąc...Dobrze, proszę jeszcze zadzwonić. Odkłada słuchawkę i udaje ze dopiero w tej chwili zauważył faceta, pyta: - Co pana tu sprowadza? Jestem z telekomunikacji. Przyszedłem podłączyć telefon.
- Jaki jest najlepszy sposób na katar? - Dwie tabletki Laxigenu i strach kichnąć...
Starszy facet, zmartwiony myślą o śmierci, przychodzi do lekarza i pyta: - Panie doktorze jeżeli ja przestanę pić, palić i pieprzyć - to czy ja będę dłużej żył? - Pewnie tak, odpowiada doktor, tylko po co?!