Przychodzi baba do lekarza. Ten j zbadał, a że był to lekarz prywatny, to przyszło w końcu do płacenia. Baba zaczyna się rozbierać i powiada: - Nie mam przy sobie pieniędzy, więc zapłacę panu w naturze. Lekarz podrapał się po głowie i pomylał: "No cóż, skoro nie mogę dostać pieniędzy, dobre i to". Przed przystpieniem do pobrania opłaty, jednakże, spojrzał na babę i zapytał: - Zaraz, zaraz. Czemu ma pani taki czarny brzuch? A baba na to: - Aaa, przed chwilą płaciłam za węgiel.
Przychodzi baba do lekarza. - No i co, czy pomogły pani te lekarstwa co przypisałem na hemoroidy? - Tak, pół na pół. - Jak to? - Te długie śliskie tabletki to jakoś połknęłam, ale ten krem, co mi pan przepisał, to nawet z chlebem zjeść nie mogłam.
Przychodzi baba z zezem zbieżnym do lekarza: - Co pani taka skupiona?
Przychodzi baba do lekarza z piłą tarczową w d..ie. Lekarz: Co pani jest? Baba: Rżnę się na okrągło!
Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, gdy prowadzę samochód zawsze mylę o sexie. Co mam robić? - Musi pani kupić samochód z automatyczn skrzynią biegów.
Przychodzi goła baba do lekarza z karabinem w ręce. - Co pani dolega? - Naga broń.
Przychodzi baba do lekarza z piaskiem w zębach, a lekarz pyta: - Co pani jest? - Glebogryzarka.
Przychodzi baba do lekarza z Murzynkiem na rękach: - Skad u pani to niemowlę? - Miałam randkę w ciemno...
- Panie doktorze, podczas pobytu na wczasach zaraziłem się wstydliwą chorobą. Czy to przejdzie? - Przejdzie, przejdzie... na żonę.
Do lekarza przychodzi facet z żona. - Panie doktorze, ja chyba jestem chory. Moja żona mnie w ogóle nie podnieca... - Proszę, niech pan wyjdzie do poczekalni... A pani niech teraz zdejmie stanik, majtki i położy się na leżance... no dobrze, może się pani ubrać. Woła męża. - Niech się pan nie martwi, jest pan zupełnie zdrowy. Ona mnie też nie podnieca.