Najnowsze dowcipy

Emeryt pyta Emeryta: - Dlaczego głosowałeś na Wałęsę, a nie na Kwaśniewskiego? - Bo myślałem, że na starość dostanę obiecane 200 milionów. A ty dlaczego głosowałeś na Kwaśniewskiego? - Bo myślałem, że na starość dostanę mieszkanie i wreszcie wyprowadzę się z żoną od teściowej!

- Pod jakim hasłem prezydent Wałęsa prowadził swoją zwycięską kampanię wyborczą? - "Nie chcem, ale muszem..." - A pod jakim hasłem prowadził ostatnią? - Chcem, ale nie mogem."

Prezydent Kwaśniewski wizytuje kaczą fermę w Wąchocku. Kaczki na jego widok mówią: - Kwa, kwa, kwa... Kwaśniewski pyta gospodarza: - Czym karmicie te kaczki? - Otrębami z wodą. - Dawajcie im kukurydzę z mlekiem, żeby moje nazwisko wymawiały w całości.

Prezydent Kwaśniewski wzywa do siebie szefa UOP i mówi: - Niech pan popatrzy! Znów ktoś narobił na trawnik przed Belwederem! Ile razy mam powtarzać, że trzeba pilnować tych rosyjskich dyplomatów!? - Żadnych dyplomatów dziś nie było. Przechodził tylko Lech Wałęsa. - Wałęsa? Ale kupa!!! To naprawdę światowy człowiek!

- Czym się różni magister Kwaśniewski od ufoludków? - Niektórzy już widzieli ufoludki, a dyplom Kwaśniewskiego jeszcze nikt.

- Jaka jest różnica między Jamesem Bondem a byłym premierem Oleksym? - Bond jest szpiegiem, a Oleksy jest... łysy.

- Za co nagrodę Nobla dostał Reymont, a za co Wałęsa? - Reymont dostał Nobla za "Chłopów", a Wałęsa za to, że z chłopów zrobił dziadów.

Leci w samolocie w jednym rzędzie: 2 Arabów (od strony okna)i Żyd (od przejścia). Żyd w jarmułce, pejsy, te sprawy - wyluzowany kompletnie - rozpiął kołnierzyk, zdjął buty. Arabowie patrzą na niego nienawistnie. Po godzinie lotu jeden z nich wstaje i mówi: - Idę po Colę. Żyd na to: - Ależ nie, ja pójdę, po co się przeciskać. I poszedł. W tym czasie Arab napluł mu do buta. Żyd wraca, daje Colę Arabowi. Po kolejnej godzinie drugi Arab mówi: - Idę po Colę. Żyd jak poprzednio: - Ja pójdę. I poszedł. Drugi Arab napluł mu do drugiego buta. Żyd wraca, daje Cole Arabowi. Po godzinie samolot ląduje, Żyd zbiera się zapina kołnierzyk, założył jednego buta, skrzywił się i mówi: - Znowu ta straszna nienawiść między naszymi narodami - to plucie do butów, to szczanie do Coli...

- Gdzie powstaje najwięcej dowcipów politycznych? - Tam, gdzie z władzą nie ma żartów.

Polski minister udał się w oficjalną podróż do Francji. Jednym z punktów wizyty była kolacja u francuskiego odpowiednika. Widząc jego wspaniałą willę, z obrazami wielkich mistrzów na ścianach, pyta się, jak on zapewnia sobie taki poziom życia ze skromnej pensji urzędnika republiki. Francuz zaprasza go do okna: - Widzi pan tę autostradę? - Tak. - Ona kosztowała 20 miliardów franków, firma wypisała fakturę na 25, a różnicę przekazała mi. Dwa lata później minister francuski udaje się do Polski i odwiedza swojego polskiego odpowiednika. Kiedy podjeżdża pod domostwo ministra, jego oczom ukazuje się najpiękniejszy pałac jaki widział w życiu. Pyta od razu: - Nie rozumiem, dwa lata temu stwierdził pan, że prowadzę książęce życie, ale w porównaniu do pana... Polski minister podchodzi do okna: - Widzi pan tam autostradę? - Nie. - No właśnie.