Najnowsze dowcipy

U Kowalskich dochodzi do sceny małżeńskiej. Żona, wyczerpawszy zasób uwłaczających godności męża, epitetów i gróźb, wykrzykuje: - Jak tylko umrzesz, wyjdę za mąż za innego! Masztalski spokojnie: - Moja droga! Cóż mnie może obchodzić nieszczęście człowieka, którego nie znam...

- W czasie wakacji jadę poszaleć do Paryża. - Świntuch! - Dlaczego, przecież jadę z żoną?! - Świntuch i idiota!

Mąż do żony: - Możesz dać mi pieniądze na bilet autobusowy? - Niestety, mam tylko sto złotych w jednym banknocie. - Daj, pojadę taksówką.

Podczas nocy poślubnej młody małżonek po wejściu do łóżka odwrócił się tyłem do żony i ułożył do snu. - Wiesz - mówi żona - a moja mama to mnie zawsze przed snem trochę popieściła... - No, przecież nie będę w środku nocy leciał po twoją mamę!

- O co tak się wczoraj twoja żona awanturowała? - To z powodu listu. - Zapomniałeś wysłać? - Nie, zapomniałem zniszczyć.

Kowalski wraca z pracy i biegnie do telewizora. - Jaki wynik?! - pyta żonę. - 5:0. - A kto wygrywa?!!! - Jak to kto?! Ci co strzelili więcej bramek!

Pewne małżeństwo ma "ciche dni". Wieczorem mąż pisze do żony: "Stara, obudź mnie o piątej". Nazajutrz mąż budzi się o siódmej i spostrzega na stole kartkę: "Stary wstawaj, już piąta!".

W czasie rozprawy rozwodowej sędzia zwraca się do męża: - A więc zawsze wieczorami, kiedy wracał pan do domu, zastawał pan w szafie ukrytego jakiegoś mężczyznę? - Tak jest. - I to było powodem nieporozumień? - Tak, bo nigdy nie miałem gdzie powiesić ubrania.

Mąż do żony: - Słyszałaś? Wynaleziono kosmetyk, który niezawodnie upiększa wszystkie kobiety. - Nie tylko słyszałam, ale i używam go. - No tak, od razu wiedziałem, że to oszustwo.

Czy pan wie, co ja myślę o małżeństwie? - A jest pan żonaty? - Tak. - To wiem.