Informatyk opowiada kumplom: - Przychodzę ja do domu, patrzę, a tu w łóżku goła żona z obcym chłopem. A oczy u nich chytre, oj chytre... Oj, niedobrze! Biegnę ja do komputera - no tak, hasło, swołocze, zmienili!!!
Nielubiany szef zostawia kartkę na biurku: - Jestem na cmentarzu. Po powrocie zastaje dopisek: - Niech ci ziemia lekka będzie.
Kowalskiemu umarła żona. Kilka dni po pogrzebie przyszedł na grób, siadł na ławeczce i wspomina żonę: - Duszko ty moja, gdybyś ty nie umarła to bym cię na rękach nosił, gotował bym, sprzątał, futro bym ci kupił... W tym momencie poruszyła się ziemia, bo właśnie kopal kret - Leż spokojnie duszko, na żartach się nie znasz?!
Rozmawiają dwie koleżanki: - Ale Kaśka zbrzydła. Aż miło popatrzeć.
Ile zębów ma punk? -To zależy od skina.
Po małżeńskiej kłótni mąż kładąc się do łóżka mówi do żony: - Dobranoc matko ośmiorga wrzeszczących bachorów. Na to żona nie pozostając dłużna odpowiada: - Dobranoc ojcze jednego.
Przychodzi Indianin do wodza i mówi: - Dlaczego mamy takie brzydkie imiona? - Brzydkie? A nie podoba ci się imię syna Sokole Oko? - No..... podoba.... - A imię brata, Ryczący Niedźwiedź? - No.... podoba.... - To nie zawracaj mi głowy Śmierdzący Mokasynie.
Spada facet ze stupiętrowego budynku. Leci i modli się: - Boże nie będę pił, palił, ćpał, zdradzał żony tylko ocal mnie. Spadł na kupę siana. Wstaje otrzepuje się i mówi: - Patrzcie jakie człowiek głupoty gada, jak jest w niebezpieczeństwie.
- Prosiaczku, Prosiaczku! - woła Kubuś Puchatek - Krzyś dał nam dziesięć baryłek miodu do podziału. To na każdego będzie po osiem. - Ależ Puchatku - mówi Prosiaczek - dziesięć baryłek na dwóch, to będzie po pięć, nie po osiem - Ja tam nie wiem, ja swoje zjadłem!
Przychodzi Kowalski do Nowaka i mówi: - Słyszałem, że twoja żona zdała prawo jazdy. Jak jeździ? - Jak piorun. - Tak szybko?! - Nie ale każde drzewo ją przyciąga.