Najnowsze dowcipy

Pracownik do kierownika: - Panie kierowniku, czy może mi Pan dać dzisiaj wolne, żeby pomóc żonie sprzątać mieszkanie po remoncie? - Wykluczone. - Dziękuję. Wiedziałem, że na Pana zawsze mogę liczyć.

Żona pyta Męża : -Kochanie przeczytać ci twój horoskop??? Mąż: -Czytaj Żona: -Praca: gwiazdy sie uśmiechają -Przyjaciele: gwiazdy się uśmiechają -Sex: gwiazdy wręcz pokładają się ze śmiechu

Dlaczego ojciec dyrektor jeżdzi Maybachem? - A czym ma jeździć? Papa-mobilem?

W szkole pani nauczycielka pyta Jasia: - Jasiu kim byś chciał zostać w przyszłości? - Żyrafą! - Dlaczego żyrafą? - Żeby mnie tata nie mógł targać za uszy!

Na przerwie Jaś podchodzi do nauczyciela: - Ja nie chcę pana straszyć, ale mój tata powiedział, że jeśli dalej będę przynosił uwagi w dzienniczku, to ktoś dostanie w skórę!

Przylatuje mucha do baru i mówi: - poproszę kupę! - co? ( pyta barman) - gówno! (odpowiada mucha)

przechodzi gościuł koo bacy a baca pierze kota: baca przecież kota sie nie pierze pierze... pierze... . potem: przechodzi gościuł koo bacy a baca placze nad kotem... mówiłem że kota sie nie pierze??... pierze... pierze... tylko sie nie wykrenca

Jasio przychodzi do domu i mówi: -Mamo! nauczyłem się liczyć do 10! -To policz. -2 3 4 5 6 7 8 9 10. -a gdzie 1? -W dzienniku.

Facet siedzi w barze, podchodzi do niego nieznajomy i pyta: - Gdybyś obudził się w lesie z podrapanym i wysmarowanym wazeliną tyłkiem, powiedziałbyś komuś? - Ależ nie - odpowiada facet. Nieznajomy dalej pyta: - Gdybyś zauważył, że masz w swoim tyłku zużytą prezerwatywę, powiedziałbyś komuś? - Jasne, że nie - odpowiada facet. - Chcesz jechać na kemping? - pyta się nieznajomy.

Przychodzi ginekolog do neurologa w poradni - Jędruś mówię Ci coś niesamowitego. Mam pacjentkę w gabinecie co ma łechtaczkę jak arbuz.. Neurolog:- Co ty niemożliwe - No choć zobacz - Nie mam czasu mam pełno pacjentów. - No chodź na chwilę Idą do gabinetu ginekologa, a tam pacjentka leży na fotelu, ale na oko neurologa łechtaczka całkiem normalna: - no przecież normalna Ginekolog: - No, ale spróbuj...