Dzienniekarz pyta znanego akwizytora jak udało mu się sprzedać dużą iloć trylogii Sienkiewicza. On mu odpowiada: M.. mówi... mówiłem: K..kupi...pa...pan k... k... książ... książkę cz... czy m... mam j... Ją prze... przeczyt... Przeczytac n... na g... głooo... głos
Dwóch facetów łowi ryby. Jednemu z nich bierze co chwilę, a drugi tylko moczy kije w wodzie. Ten pechowy wreszcie nie wytrzymał: Proszę mi powiedzieć, na jaką przynętę pan łowi Łapię na pastylki na syfilis zadrwił ten drugi.Pechowy zostawia sprzęt na brzegu, wskakuje do swojej "Syrenki" i jedzie do najbliższej apteki. Poproszę 4 opakowania pastylek na syfilis. A co, złapał pan zainteresował się życzliwie aptekarz. Jeszcze nie, ale znam super miejsce!
Rozmowa w kolejce stojacej przed sklepem. Czy pan jest ostatni Nie, sa gorsi ode mnie. Czy pan stoi na koncu Nie na nogach. Swinia! Bardzo mi przyjemnie, Kowalski jestem. Niech mnie pan pocaluje w d...! Ale, prosze pani ja tu przyszedlem do cytryne, a nie po pieszczoty.
Dresiarze kupują prezent urodzinowy. Może kupimy książkę No co ty On już ma książkę!
Co trzeba zrobić, żeby wsadzić słonia do lodówki Otworzyć lodówkę, wsadzić słonia, zamknąć lodówkę. Co trzeba zrobić, żeby wsadzić żyrafę do lodówki Otworzyć lodówkę, wyjąć słonia, wsadzić żyrafę, zamknąć lodówkę. Kto zje więcej liści z drzewa: słoń czy żyrafa Słoń, bo żyrafa jest w lodówce.
Dlaczego pani wpatruje się w moją bieliznę - pyta Kowalska sąsiadki. Czy pani swojej nogdy nie wiesza Sąsiadka: Owszem, ale dopiero po wypraniu.
Mowi Karol do Karoliny Jak wejdziesz na to drzewo to dam ci 10 zlotych. Karolina weszła i dostała 10 zł od Karola. Poszła sę pochwalic mamie. Mama powiedziała jej: Karol chciał zobaczyc tylko twoje majteczki!! Potem Karolina wchodziła na drzewo za 20zł, 30, 40, 50... Az doszło do 100zł. Powiedziała mamie: Dostałam od Karola 100zł za wejście na drzewo!! Ale mówiłam ci że on chce zobaczyć twoje majteczki!! Ale mamo ja zrobiłam mu kawał i nie założyłam majteczek!!
Pani przedszkolanka pomaga dziecku wlozyc male kowbojskie buty, bo dziecko ja poprosilo. Tak wiec oboje szarpia, ciagna, a buty nie chca na noge wejsc. A kiedy sie juz udalo i oboje spoceni siedli, dziecko mowi: Prosze pani mysmy ubrali buciki na odwrot. Pani popatrzyla, faktycznie na odwrot. Znow makabra ze sciaganiem, potem szarpanie, meka, az sa ubrane prawidlowo. Dziecko patrzy na buty i mowi: Ale to nie sa moje buty. Nauczycielka ugryzla sie w jezyk, nic nie mowi, tylko gehenna po raz trzeci. Buty sciagniete, dziecko: To nie sa moje buty, tylko mojego brata, a mama mi je kazala nosic. Pani juz nie wie czy sie smiac, czy plakac i znowu pomaga ubrac buty. Kiedy pomagala mu ubrac kurtke zapobiegawczo pyta: A gdzie masz rekawiczki Mam je schowane w butach. - odpowiada dziecko.
Mówi ojciec do syna: Synu, znalazłem ci wspaniałą kandydatkę na żonę! Ale tato... sam potrafię znaleźć sobie dziewczynę... kto to jest To córka Kulczyka! Suuuper! Trzeba było tak od razu! Ojciec udaje się do Kulczyka na rozmowę: Dzień dobry Panu! Wydaje mi się, że znalazłem doskonałego kandydata na męża Pańskiej córki! Wie Pan... ale ja nie szukam męża dla mojej córki... Ależ to wiceprezes Orlenu. Cudownie! To zmienia postać rzeczy! Następnie ojciec udaje się do prezesa Orlenu: Witam Pana Panie prezesie! Przychodzę z dobrą nowiną mam idealnego kandydata na wiceprezesa w Pańskiej firmie. No tak.. Ale ja nie szukam nikogo na tę posadę. Jest Pan pewien! To zięć Kulczyka! Ooo! Chyba, że tak!
Kiedy pomidor traci cnotę Kiedy się go popieprzy.