Najnowsze dowcipy

Wchodzi kogut do łazienki, a tam zakręcone kurki.

- Kochanie, czy mógłbyś mnie zdradzić z inną kobietą? - Mówisz, masz!

Był sobie kościół i był sobie bar po drugiej stronie ulicy. Proboszcz od dawna zabiegał o to, by bar zamknąć, lecz właścicielowi wciąż udawało się jakoś swój interes bez szkody dla zysku prowadzić. Ksiądz groził karą boską, wyklinał, przeklinał i wzywał wiernych do modlitwy, aby niewygodnego przedsiębiorcę z pomocą bożą usunąć. Bez efektu. Aż kiedyś przydarzyła się burza, pioruny waliły gdzie popadnie, a jeden rzeczywiście trafił w knajpkę, która niewiele myśląc wzięła się i spaliła do imentu. Właściciel także się nie zastanawiał, tylko wziął i z miejsca podał proboszcza do sądu, za to, iż to z jego przyczyny szkodę on sam jako człowiek interesu poniósł. Proboszcz oczywiście zaprzeczył: "To jakiś absurd!", a po jego stronie opowiedziała się większość wiernych z parafii. Rzecz jasna wkrótce spotkali się wszyscy w sądzie. Na rozprawie sędzia rozłożył przed sobą akta, przewertował, potoczył wzrokiem po sali i powiedział: - Nie wiem, co się tu, kurde, dzieje, ale z tego, co widzę w tych papierach, to mamy tu jednego szynkarza, który wierzy w potęgę sił boskich i setkę parafian wraz z księdzem, którzy temu stanowczo zaprzeczają...

Obok siebie w autobusie stoją dwie osoby: Ona i On. Ona spojrzała, na niego, on na nią. - Informatyk - pomyślała studentka. - Studentka - pomyślał bezdomny.

Dzwonię do centrum fitness i pytam: - Jak wysoki powinien być mężczyzna ważący sto dziesięć kilo? Pani mi mówi: - Około dwóch metrów. Mówię do żony: - Widzisz, głupia? Mówiłem ci. Niski jestem, a nie gruby.

Taksówkarz jedzie ostro, gwałtownie bierze zakręty, wyprzedza lawirując między samochodami. Pasażer zbladł: - Panie, niech pan uważa i wolniej jedzie, bo się rozwalimy! Ja mam na utrzymaniu siedmioro dzieci! Taksówkarz się odwraca: - I mnie pan mówi, żebym uważał?

Szczyt męskiego lenistwa - jeść zupę prosto z gara. Nie wyjmując go z lodówki.

Rozmowa dwóch kumpli: - Nadal jesteś zaręczony z Małgosią? - Nie, zerwała nasze zaręczyny miesiąc temu. Powiedziała, że jestem biedny. - Ale dlaczego, powiedziałeś jej chyba, że masz bogatego wujka? - Powiedziałem... Teraz jest moją ciotką.

Nauczycielka mówi do uczniów: - Niech wstaną ci, którzy uważają się za głupich. Przez dłuższą chwilę nikt się nie podniósł. Nagle wstaje Jasiu. Nauczycielka z niedowierzaniem: - Niemożliwe? Ty, Jasiu, uważasz, że jesteś głupi? - Nie, ale zrobiło mi się przykro, że tylko pani stoi.

Jest niedziela, czas wypłaty kieszonkowego... Ojciec wyciąga portfel i mówi do syna: - Możesz jak zwykle dostać 100... albo możesz dostać 1000 i lanie od matki, jeżeli powiesz jej, że te czarne stringi, które znalazła w naszym samochodzie, należą do twojej dziewczyny.