Jedzie kowboj po prerii i widzi samotnie rosnące drzewo. W drzewie dziuple, a wokoło dziupli ślady po dużej liczbie kul, jakby ktoś z karabinu maszynowego strzelał. Zaciekawiło to kowboja. Podjechał bliziutko, zsiadł z konia i zajrzał do dziupli. Nagle ze środka wyłaniają się ręce, chwytają kowboja za uszy, a jakiś głos mówi: - Ssij! Zobaczysz, że ci się spodoba! Z wnętrza dziupli wyłania się męski członek. Kowboj opiera się, wrzeszczy, ale to coś ze środka coraz mocniej ściska go za uszu i powtarza: - Ssij, ssij! Zobaczysz że ci się spodoba! Kowboj nie wytrzymał bólu, wziął do buzi i odessał co musiał. Zaraz potem reszką sił wyrwał się z uścisku i odskoczył od drzewa. Wyjął rewolwery i ze wściekłością w oczach wpakował w dziuplę wszystkie kule z magazynków. Gdy ucichły strzały, kowboj podchodzi ostrożnie do dziupli i z zaciekawieniem zagląda do wnętrza. W tym momencie coś chwyta go za uszy i mówi: - Ssij, ssij! Mówiłem ze ci się spodoba!
Pani w szkole kazała napisać wypracowanie. Jasio wraca do domu i mówi do mamy: - Mamo mam napisać wypracowanie! - Nie przeszkadzaj nie widzisz że robię kluski śląskie? No to Jaś poszedł do taty: - Tato mam napisać wypracowanie! - Nie widzisz oglądam mecz! Biedny Jaś poszedł do brata: - Mam napisać wypracowanie! - Mniej niż zero! Mniej niż zero- Śpiewał brat Jaś poszedł do siostry: - Mam napisać wypracowanie! - Mam samochód podwieżć cię? Na następny dzień pani w szkole prosi Jasia aby przeczytał swoje wypracowanie. - Nie przeszkadzaj! Nie widzisz, że robię kluski śląskie! -Jasiu nie żartuj sobie! - Oglądam mecz! - Wiesz co możesz dostać za takie zachowanie! - Mniej niz zero! - Za chwilę pójdziemy do dyrektora! - Mam samochód powieźć cię?
Majster mówi do pracownika: -Słuchaj Zdzisiu, tu widzisz zawór. O 6.00 masz go odkręcić, a o 20.00 zakręcić, rozumiesz? -Nie rozumiem. -No, Zdzisiu, to proste. Tu jest instalacja, tu jest zawór. Jedyne co masz zrobić to o 6.00 odkręcić, a o 20.00 zakręcić. Teraz rozumiesz? -Nie rozumiem. -Jak pragnę zdrowia, Zdzisiu, to jest zawór. O 6.00 odkręcasz, o 20.00 zakręcasz. Rozumiesz? -Panie majster, czy pan jest debilem? Trzeci raz powtarzam, że nie rozumiem!
- Co robiłeś w weekend? - Byłem na ślubie. - No i jak? - Normalnie, jak na ślubie. O... taką obrączkę dostałem.
Fąfara, Kubal i Ewald z żonami wybrali się nad jezioro. Był straszny upał więc Fąfara z Ewaldem od razu zabrali się do konsumowania piwa. Fąfarowa weszła do wody. Kubal zwietrzył swoją szansę i poszedł za nią: --- Pani Fąfarowa , jaki piękny dzień mamy dzisiaj , a Pani jak pięknie wygląda w tym przezroczystym kostiumie zwłaszcza kiedy się zamoczy. A może byśmy popłyneli na tamtą wyspę i spokojnie poopalali się nad zatoczką..... --- Panie Kubal , może wszedłby Pan głębiej do wody , po co wszyscy mają WIDZIEĆ! o czym rozmawiamy........
PRZYCHODZI JASIO DO OJCA I MÓWI : -WZYWAJĄ CIĘ DO SZKOŁY -A CO ZROBIŁEŚ? -NIC TAKIEGO TYLKO KRZESŁO ROZWALIŁEM NASTĘPNEGO DNIA : -OJCIEC WZYWAJĄ CIĘ DO SZKOŁY -A CO TYM RAZEM ZMALOWAŁEŚ? -A NIC TAKIEGO TYLKO STOLIK SPIE*******M NASTĘPNEGO DNIA: -OJCIEC DO SZKOŁY! -NIE PÓJDĘ JUŻ WIĘCEJ DO TEJ SZKOŁY !!!! -SŁUSZNIE STARY PO CO CHODZIĆ PO RUINACH?!
12:20 | Pani pyta w szkole dzieci: 12:20 | P: dzieci ile arbuzów dacie rade unieść?? 12:20 | Gosia: 2 - jeden w lewej rece, drugi w prawej 12:20 | P: dobrze, a Ty Józiu?? 12:20 | Józek: no ja to 3 - 1 w lewej, drugi w prawej a trzeciego wzial bym na dzide:) ( dzida - czyt. penis 12:20 | męski) 12:20 | P: (lekko skonsternowana) a Ty Jasiu? 12:20 | Jasiu: ja to 5!! 12:20 | P: jak to 5?? 12:20 | Jasiu: 1 w lewa, drugi w prawa i Józia na dzidę:)
Tęskni Krzysio za Puchatkiem, Za Misiasiem, za Niedźwiadkiem, "Gdzie Ty jesteś, mój Misiasiu, Mój Puchatku - Patysiasiu?" A Puchatek wraz z ferajną Używają sobie fajno, Pieprzą w Stumilowym Lesie, Aż się echo wkoło niesie. Miś Puchatek Kłapoucha Dzielnie z tylca w dupę rucha. Tygrys chociaż straszny leń, Sowę rżnie przez cały dzień. Kangurzyca wraz z Prosiaczkiem Za niewielkim malin krzaczkiem Przycupnęli sobie chyłkiem: Ona się wypieła tyłkiem. Prosiaczek, zwyczajem świni, Ryjkiem starą dupę ślini. Zaś Królik jest w siódmym niebie - Krewnych i znajomych jebie. Często też się wymieniają, W nowych pozach się ruchają: Miś Puchatek na stojaczka Małego pieprzy prosiaczka. Tygrys do spółki z Królikiem Kangurzycę jebią "bykiem", Sowa przemądzała taka, Kłapoucha dziobie w ptaka. A maleństwo wystraszone Biega, skacze jak szalone, Gdyż pierdolić się nie umie I nic z tego nie rozumie. Krzyś, czekając na Kubusia, W majtki w końcu się zesiusiał, A nie mogąc się doczekać, Chuja sobie zaczął trzepać. Tak namiętnie walił pytę, Straszny chałas robiąc przytem, Że go matka usłyszała - Przyszła... i mu dupę sprała.
Nowy ksiądz był spięty jak prowadził swoją pierwszą mszę w parafii, więc poprosił kościelnego żeby mógł do świętej wody dodać kilka kropelek wódki, aby się rozluźnić i tak się stało. Na drugiej mszy zrobił tak samo i czuł się tak dobrze (a nawet lepiej) jak na pierwszej mszy, ale gdy wrócił do pokoju, znalazł list: DROGI BRACIE: -Następnym razem dołóż kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do wódki; -Na początku mówi się "Niech będzie pochwalony", a nie "Kurwa mać"; -Po drugie, Jezusa ukrzyżowali Żydzi, a nie Indianie; -Po trzecie, Kain nie ciągnął kabla, tylko zabił Abla; -Po czwarte, po zakończeniu kazania schodzi się z ambony, a nie zjeżdża po poręczy; -A na koniec mówi się "Bóg zapłać", a nie "Ciao"; -Krzyż trzeba nazwać po imieniu, a nie "to duże T"; -Nie wolno na Judasza mówić "Ten huj złamany"; -Na krzyżu jest Jezus, a nie Che Guevara; -Jest 10 przykazań, a nie 12; -Jest 12 apostołów, a nie 10; Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie "w pizdu"; -Inicjatywa, aby ludzie klaskali była imponująca, ale tańczyć makarenę i robić "pociąg" to przesada; -Opłatki są dla wiernych, a nie na deser do wina; -Pamiętaj, że msza trwa godzinę, a nie dwie połówki po 45 minut; -Po za tym, Maria Magdalena była jawnogrzesznicą, a nie "kurwą"; -Jezusa ukrzyżowali, a nie "zajebali"; Ten obok w "czeronej sukni" to nie był transwestyta, to byłem ja -Biskup; I w końcu, Jezus był pasterzem, a nie "skurwysynem domokrążcą".
Gun Shop Owner: Hi, How can I help you? Client: I am looking for a gun. Owner: What kind of gun are you looking for? Client: (pointing at the biggest handgun in the case): That one looks about right. Owner: (very surprised): Why do you need a .44 magnum? Client: It is for shooting at cans. Owner: (pointing at a small handgun) Well, this is the perfect size for shooting at cans. Client: (pointing again at the .44) Nah, I need this one. Owner: OK, what kind of cans are you shooting at? Client: Mexi-cans... Puerto Ri-cans... Afri-cans...