Najnowsze dowcipy

Chorobliwie nieśmiały chłopak dostrzegł przy barze piękną dziewczynę. Przez godzinęzbierał się, wreszcie podszedł do niej i zapytał cicho: Czy możemy chwilę porozmawiać Dziewczyna popatrzyła na niego i wrzasnęła: Nie! Chcę się z Tobą przespać!!! Wszyscy w knajpie zamilkli i zaczęli im się przyglądać. Przerażony chłopak wrócił chyłkiem do stolika. Po chwili dziewczyna podchodzi do niego i przeprasza: Jestem studentką psychologii i badam jak ludzie zachowują się w kłopotliwych sytuacjach.Na to chłopak ile sił w płucach: Dwie stówy Ci wystarczą!!!

Student poszedł zdawać egzamin, ale niewiele umiał. W końcu zniecierpliwiony profesor zadał pytanie: Ile żarówek jest w tym pokoju 10 odpowiedział po chwili zdezorientowany student. Niestety, 11 powiedział profesor wyciągając żarówkę z kieszeni i wpisał do indeksu bańkę.Student poszedł zdawać drugi raz. Gdy padło pytanie o żarówki, po chwili zastanowienia odpowiedział: 11.Na co profesor: Ja nie mam w kieszeni żarówki. Ale ja mam, panie profesorze...

Obrona pracy magisterskiej: Na obronie pracy magisterskiej z rachunkowości wchodzi przestraszony student. Prof. A. (znany ze swej surowości) jest promotorem i bardzo dobrze studenta zna. Zaczyna zadawać pytania: A.: Imię i nazwisko Student: Jan Kowalski. A.: Data urodzenia Student: 1 września 1979. A.: No ja nie mogę, ale się Pan wykuł!

Studentka zdawała egzamin na Akademię Medyczną z układu kostnego. Pan podał jej miednicę i poprosił o zidentyfikowanie płci dawnego właściciela. Po namyśle dziewczyna mówi: To był mężczyzna. A dlaczego Pani tak uważa Bo tutaj był kiedyś członek. Oj był, i to wiele razy.

Podczas jednego z wykładów na jednym z wydziałów PW odbywał się remont rur doprowadzających wodę do kranu przy katedrze, a wewnątrz tego wielkiego stołu siedziało właśnie dwóch robotników, przeprowadzających remont. Jednocześnie jeden z wykładowców prowadził właśnie wykład (dokładnie nie wiem na jaki temat). Wykładowca wyprowadzał skomplikowany wzór, kiedy nagle usłyszał: Co ty do k***y nędzy robisz (Oczywiście powiedział to jeden robotnik do drugiego).Wykładowca speszony odszedł od katedry na znaczną odległość, spojrzał na tablicę i stwierdził: Nie, wszystko jest w porządku.

Na egzamin z logiki studentka przyszła bardzo wydekoltowana i w mini. Myślała, że pójdzie jej jak z płatka. Weszła do sali, profesor zadał jej kolejno trzy pytania, na które nie znała oczywiście odpowiedzi. Wdzięczyła się za to strasznie, więc w końcu zdenerwowany profesor wpisał jej dwóję i wywalił za drzwi.Na korytarzu kumple od razu pytają jak poszło. Ona na to: Ten alfons wpisał mi dwóję!!!Profesor usłyszał to przez uchylone drzwi, wybiegł na korytarz i poprosił ją o indeks. Przepisał ocenę na trzy i powiedział: Może i ja jestem alfons, ale o swoje dziwki dbam.

Na jednej z uczelni student podchodził do egzaminu w sesji zerowej. Bardzo mu zależało na wcześniejszym terminie, ale też nie przygotował się jak należy. Profesor, zdegustowany stanem wiedzy młodego człowieka, otworzył drzwi i zwrócił się do oczekujących na egzamin: Przynieście siano dla osła. A dla mnie herbaty! dodał egzaminowany.

Uniwersytet Warszawski, wydział biologii, egzamin z botaniki. Student siedzi już prawie godzinę i idzie mu coraz gorzej. Profesor postanowił mu dać ostatnią szansę: No wiec zadam panu ostatnie pytanie. Jak pan odpowie dostaje pan trójkę, jak nie to pan oblał. No więc niech pan mi powie ile jest liści na tym drzewie powiedział prof. wskazując za okno.Student myśli... patrzy na drzewo... znowu myśli, wreszcie mówi: Pięć tysięcy osiemset czterdzieści dwa! A skąd pan to wie! pyta profesor. Aaaaa, to już jest drugie pytanie...

W auli wykładowej siedzi dwóch studentów. Nie daleko siadła ekstra panienka. Jeden z nich postanowił ją poderwać. Napisał na kartce : "Masz ładną nogę" i rzucił do niej. Panienka się uśmiechnęła i odpisała : "Drugą też mam ładną". Koleś zaraz napisał "To może się umówimy między pierwszą a drugą". Rzucił i w trzy minuty później wyszedł z panienką z auli. Student który został, też upatrzył sobie niezłą kobiałkę i dawaj ten sam numer: "Ładną masz nogę" "Drugą też mam ładną" "To może się umówimy między trzecią a czwartą" Panienka się oburzyła, coś napisała, rzuciła i wyszła. Facuś czyta: "Między trzecią a czwartą to ty się umów z krową!"

Profesor uwielbiający zagadki pyta się studentki w czasie egzaminu: Proszę powiedzieć, jaka jest różnica pomiędzy studentem uniwersytetu, studentem politechniki, a tramwajem Pomiędzy studentami, to nie ma żadnej różnicy, a pod tramwajem, to jeszcze nie leżałam.