Najnowsze dowcipy

Najczęstrze hasło ojca Rydzyka i Ferdka Kiepskiego???????????????????BABKA DAWAJ KASE!!!!!!!!!!!!!!!!!

Do rodziców dzwoni nauczycielka skarżąca się, że ich córka wciąż kłamie. - Ale musi pani przyznać, że jest w tym naprawdę dobra - Ale jak to? - My nie mamy córki, tylko dwóch synów.

Franciszek Smuda został dopuszczony do matury. Po egzaminie rozpromieniony wraca do domu.Żona patrzy na niego z niedowierzaniem: -- Franz , ty zdałeś?! -- A pewnie że zdałem. Komisja kazała mi wymienić jakieś ciało lotne i powiedziałem ptok.Za to mi biologię , chemię i fizykę zaliczyli. -- Oj głupi ty Franz , głupi -- jakbyś powiedział ptak to by ci jeszcze i polski zaliczyli.

Pewien dziadek stwierdził, że wcale nie jest tak bardzo schorowany widząc, ile tabletek łyka jego wnuczek przed wyjściem na dyskotekę.

Zapadła wioska na granicy polsko-ukraińskiej... idylla... - Sąsiedzie, a co u was dynie tak wcześnie dojrzały? - To nie dynie, to ziemniaki... - A jabłka takie wielkie macie... - To czereśnie... - I słowik śpiewa w ogrodzie... - To nie słowik, to licznik Geigera...

- ZIEMIA, kapitanie!!! - krzyknął majtek na bocianim gnieździe. - MIĘSO, wodzu!!! = krzyknęli mieszkańcy wyspy.

Mąż dzwoni do żony: - Witaj, kochanie! - Jurek, gdzie ty teraz jesteś?! - Ach, kochanie, pamiętasz tego jubilera, u którego kupiliśmy nasze obrączki? Żona jedwabistym głosikiem: - Tak, tak, mój najmilszy kochany misiu... A co ty kupujesz u tego jubilera? - Nie, kochanie, niczego nie kupuję... Jestem dokładnie naprzeciwko w knajpie z kolegami.

Przychodzi facet do lekarza.Panie doktorze mam 45 lat i nie mjałem kobiety i niewjem jak to się robi .Myśli lekarz patrząc w okno a tam dwa psy na trawniku się bzykają,więc lekarz mówi do faceta widzi pan te dwa psy na trawniku ???? No to robi pan tak jak one!!!!I prosze o wizyte za 2 tygodnie..Mija 2 tygodnie przychodzi facet a lekarz pyta jak było.Facet speszony mówi że wszystko było jak należy tylko,,,,,,,,,,kurde nie chciała wyjść na TRAWNIK!!!!!!!!!!!

Rozmawiają dwie blondynki.Jedna pyta zaintrygowana wiadomością, że koleżanka zerwała z chłopakiem: - To dlaczego go rzuciłaś? Przecież mówiłaś, że ma w sobie ''to coś''. - Tak prawda, ale już wszystko wydał.

Cyrk. Wychodzi koleś z swoim super, mega numerem. Wprowadzają lwa. - Za chwilę wsadzę swojego kutasa do paszczy potwora. Publika zamiera. Lew otwiera paszczę, chwyta członka i powoli paszczę zamyka. Wszyscy klaszczą. Nagle lew nie chce wypuścić zdobyczy. Koleś się miota, lew nie puszcza, nerwowa atmosfera. Koleś tłucze lwa po pysku, szarpie się, w końcu mu się udaje. Publika szaleje. - Czy ktoś z widowni chce spróbować? Nikt się nie kwapi. Nagle wstaje blondynka: - ja mogę spróbować, tylko żeby pan nie lał tak mocno po pysku!