Gajowemu ktoś kradł w lesie choinki. Nie wiedział jak sobie z problemem poradzić, więc wezwał młodego asystenta i kazał mu iść się schować i zobaczyć kto kradnie drzewka. Młody poszedł, schował się, obserwuje i...i faktycznie, ktoś kradnie choinki! Rąbią i tną, aż furczy. Wraca młody do gajowego i mówi: - Kradną - Ale kto kradnie?!?! - Nie wiem...jacyś Hiszpanie albo Meksykanie... - A skąd wiesz, że to Hiszpanie?? - A bo ich podsłuchałem jak gadali: "Kończita? Jeszcze tekilka".
Jest niedziela, czas wypłaty kieszonkowego... Ojciec wyciąga portfel i mówi do syna: - Możesz jak zwykle dostać 100... albo możesz dostać 1000 i lanie od matki, jeżeli powiesz jej, że te czarne stringi, które znalazła w naszym samochodzie, należą do twojej dziewczyny.
- Kto ci podbił oko? - Wyciągałem dziewczynę z wody. - I ona cię tak urządziła? - Nie, akurat wtedy żona weszła do łazienki.
Żona wybiera się na zakupy. - Prezerwatywy kup - mówi mąż. - No coś ty, Dominik! - mówi oburzona niewiasta. - Wszyscy się domyślą, co będę robić! Nie mogę, wstydzę się... - A jak z dwójką dzieci idziesz po ulicy, to ci nie wstyd?!
[...] goniłem oskarżonego, który uciekał. Wołałem za nim "stój, stój!", ale się nie zatrzymał. Dopiero jak krzyknąłem "stój ty sk*rwysynu!" to wtedy przystanął.
- Halo, Marysia? Jak tam mój syneczek? - pyta teściowa synową. - Jak, jak...?! Wódkę chleje, na baby łazi, bije mnie nawet! - Ufff... chwała bogu. Najważniejsze, żeby nie chorował.
Smutny mąż wraca z pracy. W milczeniu rozbiera się i idzie do kuchni. Bez apetytu zjada kolację. Żona postanawia nie odkładać dłużej tego, co ma mu powiedzieć, tylko pocieszyć męża natychmiast: - Kochanie, jestem w ciąży! - Co? Ty też!?
Wchodzi staruszek do konfesjonału i nawija: - Mam 92 lata. Mam wspaniałą żonę , która ma 70 lat. Mam dzieci, wnuki i prawnuki. Wczoraj podwoziłem samochodem trzy nastolatki. Zatrzymaliśmy się w motelu i uprawiałem seks z wszystkimi trzema... - Czy żałujesz, synu, tego grzechu? - Jakiego grzechu? - Co z Ciebie za katolik? - Jestem żydem... - To czemu mi to wszystko opowiadasz? - Wszystkim opowiadam!
Tatry. Mgła jak mleko. Przy szlaku siedzą baca i turysta. Ćmią fajeczkę i papieroska. - Oj, baco, baco... - Oj, turysto, turysto... - Oj, lubicie wy owieczki, panie baco, lubicie... - Oj, odwalcie się! Nie trza było leźć w góry w kożuchu, panie turysto...
Do agencji reklamowej wpada facet z wielkimi planszami, rzuca na stół tysiące projektów. Pan z agencji szyderczym głosem: - I co? Pewnie ma być na jutro? Facet: - Jakbym k..wa chciał na jutro, to bym przyszedł jutro.