Jak sie nazywa,murzyn z jajami? -ObaMa!!!
Pewien hipis z Francji dowiedział się, że w USA istnieje najlepsza brygada hipisów na świecie, Brygada "G". Napisał więc do nich podanie: "Uprzejmie proszę o przyjęcie mnie do Brygady G. Jestem najprawdziwszym hipisem. Nie myję się, nie piorę ubrań, włosy mam tak długie, że podcieram sobie nimi dupę..." Po 2 tygodniach nadeszła odpowiedź: "Odmowa. Prawdziwy hipis nie podciera dupy."
- Missis Smith, czy ma pani szczęśliwa rodzina? - O tak! mam czterech synów i świetnego męża! - I gdzie oni są teraz? - Mój młodszy John - w Iraku, Drugi syn Mike, - w Afganistanie Trzeci syn Bił w Kosowie jest teraz No a starszy Peter zbiera się do Iranu. - A gdzież jest pani mąż? - Podróżuje po świecie z wykładami: "Jak powstrzymać Rosjan od inwazji do innych krajów."
Idzie chwiejnym krokiem pijany murzyn i opiera się o drzewo. Podchodzi do niego biały: - i co murzyn, najebałeś się! - o tak, tak najebałem się - i pewnie chciałbyś do domu... - do domu? O tak chciałbym do domu - to daj podsadzę cię.
Idzie Tata byk z Synem byczkiem. Na łące widzą stado krówek. - Tato, Tato! Chodź podbiegniemy i zrobimy po jednej! - Nie Synku. Pójdziemy spokojnie i zrobimy wszystkie...
W klinice aborcyjnej siedzą dwie kobiety, z których jedna robi coś na drutach. Druga się odzywa: - No wie pani?! W takim miejscu robić buciki dla maleństwa?! - To nie buciki, tylko torba na ciałko.
Strażak, ratując ludzi z wraku samochodu zagaduje do pasażera: - Widzi pan? Nie przypiął pan pasów i ma pan połamane żebra... co najmniej. A kierowca zapiął pasy i siedzi sobie spokojniutko... jak żywy.
- Stachu, a gdzie jest Franek? - A bije konia na strychu! - Dobrze mu tak, po co tam właził!
Idzie chłop brzegiem jeziora, widzi: jakiś chłopiec czerpie ręką wodę z jeziora i pije. Chłop krzyczy: - Po co pijesz tę brudną wodę, tu wszyscy śmieć rzucają, fabryki zlewają odpady, z całej wsi gówno tu wychodzi! - What did you say? - Mówię: dwiema rękami czerp!
Jeden z klubów polskiej ekstraklasy. Trener popijając w gabinecie prezesa koniaczek marzycielskim tonem zwraca się do szefa. : - Ech gdybyśmy mogli kupić Ronaldinho Prezes otwiera szufladę wyciąga z niej listę arbitrów dopuszczonych przez PZPN do sędziowania w sezonie 2008/09, dłuższą chwilę ją przegląda i mówi. - Ale tu kurwa takiego nie ma.