Najnowsze dowcipy

Seans filmowy, kino nabite, z końca sali rozlega się w ciemnościach zaskoczony damski głos: - Och, Piotrze, nic nie mówiłeś , że jesteś Żydem!!!

Pewien rabin w swej synagodze miał wieczne utrapienie z młodymi wiernymi, ktorzy na nabożenstwo przychodzili bez jarmułek. Prosił, napominał, aż wreszcie na drzwiach bożnicy wywiesił kartkę z napisem PRZYCHODZENIE DO DOMU BOŻEGO BEZ NAKRYCIA GŁOWY JEST TAK SAMO CIĘŻKIM GRZECHEM JAK CUDZOŁÓSTWO! Po tygodniu nic sie nie zmieniło, tylko ktos dopisał malymi literami "Próbowałem jednego i drugiego - różnica kolosalna!"

Sędzia : Imię i nazwisko ? Oskarżony: Meir Aron Szepser. Sędzia: Mieszka pan ? Oskarżony : Nalewki 39. Sędzia: Czym pan się zajmuje ? Oskarżony: Handluję ze starzyzną. Sędzia: Wyznanie ? Oskarżony: Pan sędzia pęknie ! Anabaptysta !

Syn pracujący u ojca - Żyda w sklepie pyta go: - Tate, a co to jest etyka? - Widzisz synu jakby ci to wytłumaczyć. Wyobraź sobie, że do sklepu przychodzi klient kupuje towar za 100 rubli, płaci banknotem 200 rublowym i przez przypadek zapomina zabrać wydaną mu resztę. Wtedy wchodzi w grę etyka: czy zabrać te pieniądze, czy podzielić się nimi ze wspólnikiem.

Żyd siedzi w barze mlecznym i je zupę. Podchodzi do niego włóczęga i mówi: - ooooj jaka ta zupa dobra, ooooj jak pięknie pachnie. Żyd do niego: - odejdź nie mogę przez ciebie jeść. Ale ten znowu swoje: - ooooj jaka ta zupa dobra, ooooj jak pięknie pachnie, taka pewnie smakowita. Żyd już lekko zdenerwowany znowu go przepędza, ale włóczęga znowu zaczyna swoje, że by sobie ją zjadł. Na to żyd taki już wkurzony mówi: - A zjadłbyś nawet wczorajszą?! Włóczęga: - Tak tak jasne. A żyd na to: - To przyjdź jutro!

Rozmawiają dwaj bankierzy: - Co u pana słychać panie Rozenkranc ? - Same kłopoty. Szukamy kasjera. - Przecież niedawno zatrudniliście nowego! - No i właśnie jego szukamy!

Ojciec Żyd pyta się syna. - Mosze co byś chciał mieć? - Pieniądze. -A potem? - Bardzo dużo pieniędzy. - A gdybyś miał bardzo dużo pieniędzy to co chciałbyś mieć? - Odsetki.

Żyd wysłał swojego syna na studia do Ameryki. Po kilku latach pobytu syn wraca i tak oto rozmawiają: - Synu, a gdzie twoja broda? - Tate, w Ameryce nikt nie nosi brody. Zgoliłem ją. - Ale przestrzegałeś szabasu? - Tate, w Ameryce w szabas wszyscy idą do pracy. - Mam nadzieję, że spożywałeś tylko koszerne jedzenie? - Tate, w Ameryce bardzo ciężko o koszerne jedzenie. - Och synu! Powiedz mi tylko jeszcze jedną rzecz. Jesteś nadal obrzezany?

W pewnym mieście obok siebie znajdowały się Synagoga Żydowska i kościół. W sobotę idzie Rabin do Synagogi patrzy a tu ksiądz myje mu samochód, no to się rabin ucieszył ale i zastanowił. Następnego dnia czyli w niedziele idzie ksiądz na msze patrzy a tu mu rabin odcina rurę wydechowa w samochodzie. - Rabin co ty robisz z moim samochodem - krzyczy ksiądz. Na to rabin odpowiada; - Ty mi wczoraj ochrzciłeś samochód to ja ci dzisiaj twój obrzezam.

Kiedy pewien Żyd wrócił do domu z wesela, zapytano go, jakie było jedzenie. Odpowiedział: - Gdyby zupa była tak gorąca jak wino, a wino tak stare jak kurczak, a kurczak tak tłusty jak panna młoda, byłoby to nadzwyczajne jedzenie.