Pewien stary żydowski żebrak siedzi na ulicy ze swoim garnuszkiem i zaczepia przechodzącego obok mężczyznę: - Może ma pan dla mnie 3 centy na kawę... - A gdzie kupisz kawę za 3 centy ? - pyta mężczyzna - W hurcie, ma sie rozumieć.
Dwóch właścicieli firm z branży odzieżowej je razem lunch. Goldstein mówi do kolegi: - Zeszły tydzień był najgorszym tygodniem w moim życiu... - Co się stało ?? - pyta Birnbaum - Pojechałem z żoną na wakacje na Florydę, padało przez 7 dni i nocy, więc moja żona spędzała czas na zakupach, wydała kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Gdy wróciłem do Nowego Jorku okazało się, że ta świnia, mój przyrodni brat - księgowy - wykiwał mnie na milion dolarów, a na koniec, gdy w poniedziałek przyszedłem rano do pracy zobaczyłem jak mój rodzony syn, na moim własnym biurku dyma moją najlepszą modelkę... - I ty myślisz, że miałeś zły tydzień ?? - odpowiada Birnbaum - mój był dużo gorszy...Pojechałem z żoną na wakacje na Florydę, padało przez 7 dni i nocy, więc moja żona spędzała czas na zakupach, wydała kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Gdy wróciłem do Nowego Jorku okazało się, że ta świnia, mój kuzyn - księgowy - wykiwał mnie na milion dolarów, a na koniec, gdy w poniedziałek przyszedłem rano do pracy zobaczyłem jak mój rodzony syn, na moim własnym biurku dyma moją najlepszą modelkę... - Jak możesz mówić, że twój tydzień był gorszy od mojego ?? - oburzył się Goldstein - przecież były identyczne... - No wiesz !!?? - powiedział jeszcze bardziej oburzony Birnbaum - przecież ja szyję ubranka dla psów.
Dawno dawno temu zszedł Pan Bóg na spacer po pustyni i trafił do jakiegoś miasta. Podszedł do mieszkańców i zaproponował - Mam dla was przykazanie - A jakie? - Nie zabijaj. - No coś ty! My Hetyci żyjemy z wojen. Potrafimy tylko wytapiać żelazo i walczyć. Bez zabijania nasz naród zginie. Poszedł Bóg dalej i trafił do następnego miasta. - Mam dla was przykazanie - rzekł do mieszkańców - A jakie? - Nie cudzołóż. - To chyba jakieś żarty. W naszej świątyni są najlepsze ladacznice. Wszystkie nacje przyjeżdżają do nas się zabawić. Bez cudzołóstwa pomrzemy w nędzy. W trzecim mieście Bóg spróbował jeszcze inaczej - Mam dla was przykazanie - nie kradnij. - To jak mamy żyć - nie da się handlować z Syryjczykami nie kradnąc. Nieco przybity Pan Bóg wrócił na pustynie. Jacyś barbarzyńcy paśli tam swoje stada. Zrezygnowany Bóg spytał - Chcecie mieć jakieś przykazania? - A za wiele??? - Za darmo. - A to byśmy z dziesięć wzieli.
Przychodzi biedniejszy żyd do bogatej synagogi. Od progu wita go głos pilnującego wejścia : - Pan nie możesz wejść do synagogi. - Dlaczego? - Bo pan nie dałeś na budowe naszej świątyni - Ale ja mam interes do Goldberga. - Już ja was znam, Ty nie masz interes do Goldberga ty byś pomodlić się tu chciał .
- Icek, ty możesz mnie pożyczyć 100 zł? - Życzę ci 100 zł.
- Icek,ty możesz mnie pożyczyc sto złotych? - A od kogo?
Pogrzeb w USA. Ktoś prosi rabina, żeby wygłosił kilka słów o zmarłym. Rabin na to: Ja tu jestem nowy, sami coś o nim opowiedzcie. Cisza. Mijają minuty. W końcu ktoś mówi: Jego brat był gorszy!
Żyd ze sporym workiem na plecach przekracza granicę. - Co jest w tym worku? - pyta urzędnik celny. - Jedzenie dla kota - odpowiada Żyd. Celnik otwiera worek: - Przecież to kawa! Czy kot je kawę??!! - A czy to moje zmartwienie? Nie chce, niech nie je!
Żyd przychodzi do rabina ze skargą: - Aj, pomóżcie mi, rabbi! Mam ciężkie kłopoty z zięciem! On nie umie pić ani grać w karty. - No, to przecież dobrze. - Jak to - dobrze?.. On nie umie pić, i pije. On nie umie grać, i gra!!
Jedzie Żyd przez granice. Przychodzi celnik i się pyta o paszport. Żyd pokornie podaje papiery, a celnik je przegląda. Nagle celnik mowi: - Co wy mi dajecie, przeciez tutaj pisze ANALIZA MOCZU! - Ależ panie celniku, wszystko jest w porządeczku: Ana to moja córka, Liza to moja żona, a Moczu to jestem ja!